Senat Uniwersytetu Opolskiego bez jednego głosu sprzeciwu przyznał Krzysztofowi Zanussiemu tytuł Doktora Honoris Causa.
Krzysztof Zanussi był ponad wszelką wątpliwość zarejestrowany jako współpracownik SB. Jak ktoś nie wierzy zachęcam do przeczytania jego akt LINK.
Ponadto w haniebny sposób bronił Romana Polańskiego nazywając zgwałconą 13 – letnią dziewczynkę „prostytutką”.
Ja uznaje naturalne prawo ludzi do błądzenia, wygłaszania jakiś kontrowersyjnych opinii pod wpływem emocji, czy ujawniania swoich słabości(byłem młody zgodziłem się na współpracę) – jednak prawdziwą miarą wielkości człowieka jest to czy potrafi przyznać się do swoich błędów i za nie przeprosić.
Niestety ten wybitny reżyser ponad wszelką wątpliwość – nie potrafi. Czytając z nim wywiad w GW kilka miesięcy po jego kontrowersyjnym wystąpieniu w obronie Polańskiego - wiem to już na pewno. Nie stać go na żadną refleksję a odpowiedzialność za to co wydarzyło się w tej hollywoodzkiej willi bez żadnego zażenowania przerzuca na dziewczynkę – mówiąc cytuję „…była osobą daleką od niewinności…”.
A jak jego zdaniem ma się bronić 13 letnie dziecko podrzucone tam przez własnych rodziców? To jeżeli teraz jakaś zdegenerowana rodzina odda swoje 11 czy 13 letnie dziecko pedofilom, to też nazwiemy je „prostytutką”? – Przecież wtedy pełna odpowiedzialność spoczywa na dorosłym a nie na dziecku, które może nawet do końca nie rozumieć co się dzieje, nie potrafi tego ocenić czy też nie ma siły(psychicznej czy fizycznej), aby uciec.
Niestety o ponury żart, w który nie chce mi się wierzyć zakrawa fakt, że o ten zaszczyt dla Zanussiego występuję Wydział Teologiczny Uniwersytetu Opolskiego. Jak broni ww. zarzutów? „- Idąc tym tropem należałoby nie być dumnym z Chopina, bo był dziwkarzem”. Przykro, ze ktoś tu nie odrobił lekcji i nie czytał ze zrozumieniem „Pamięci i Tożsamości” Jana Pawła II, którym wspominał coś o niszczącej sile relatywizmu, który w tej argumentacji zastosowano.
Rozumiem, że Wydział Teologiczny proponuje, aby ocenić Zanussiego za jago pracę reżyserską a nie „inne sprawy”, bo ….i Chopin takie miał. JednakDoktorat Honoris Causa – nie jest oceną tylko pracy reżyserskiej, ale kreują pewnie postacie i eksponuje ich postawy jako przykład dla całego środowiska akademickiego, które ma przecież głównie wymiar edukacyjny. Nauczanie relatywizmu nie jest wpisane w agendę i doktrynę Kościoła Katolickiego. I skoro zastosujemy wyłącznie kryterium warsztatu reżyserskiego to proponuje ten tytuł w pierwszej kolejności przyznać Polańskiemu. Przecież ponadto wszelką wątpliwość jest, bardziej utytułowanym i generalnie „większym” twórcą kina. A „resztę” tak samo zrelatywizujemy. Zresztą uczący na Uniwersytecie Opolskim byli agenci bezpieki również w jakiś wspaniały sposób to wytłumaczą np. tak „ Polański jest wybitym reżyserem i stał się ofiarą 13 letniej prostytutki a przecież i Piłsudski miał dwie żony, Król Jan III Sobieski był pijakiem a Mieszko I znęcał się na końmi”. Generalnie mogę sobie tak dalej kpić z poziomu intelektualnego naszych elit(dla których jak widać – nie ma rzeczy, których nie dałoby się uzasadnić), ale po co? Poziom ich zdegenerowania jest tak duży, że chodź bym stawał na głowie i tak nie zachęcę ich do żadnej refleksji. Zresztą jak nie przestrzegają zasad, które sami głoszą to trudno oczekiwać od nich czegoś więcej.
Patryk Jaki
