Jak Państwo dobrze pamiętacie najbardziej kontrowersyjny zapis ACTA tj. sekcja 5 art.27 pkt. 4 budził wielki przeciw, ponieważ otwierał drogę do gromadzenia danych na temat internautów z powodu tzw. „domniemanego naruszenia”. Czyli tłumacząc to na język polski, z każdego powodu – i to jeszcze z naruszeniem dobrych konstytucyjnych zwyczajów „domniemania niewinności” . To właśnie strach przed sieciową inwigilacją wyprowadził na ulice dziesiątek polskich miast tysiące miłośników ”googlowania”. Donald Tusk mimo swoich wcześniejszych butnych zapowiedzi ugiął się – i ogłosił wycofanie z ACTA. Wydawało się, że ta deklaracja kończy sprawę. Nic bardziej mylnego……
Dzisiejszy „Dziennik Gazeta Prawna” donosi o szykowanej przez polski rząd noweli ustawy o prawie telekomunikacyjnym, która de facto nałoży na dostawców Internetu obowiązek gromadzenia danych o surfujących w sieci. Czyli wypisz, wymaluj - ACTA 2! Do tej pory taki obowiązek istniał tylko w zakresie identyfikowania IP. Natomiast szczegóły i treść przeglądanych stron, logowanie do poczty czy rozmowy na komunikatorach tj. Gadu-Gadu były tylko i wyłącznie sferą prywatności każdego internauty.
Zgodnie zapisami noweli, dostawcy Internetu mieliby obowiązek informowania w umowach o prędkości transmisji danych, jaką oferują. W razie niedotrzymania umowy, klienci mieliby prawo domagania się rekompensat. Zainteresowani twierdzą, że na wypadek ewentualnych reklamacji będą musieli zbierać i przechowywać szczegółowe informacje o aktywności użytkowników, o tym na jakie strony przegląda i jakie ściąga pliki. Tylko prowadzenie tak szczegółowego rejestru danych pozwoli im na pełne monitorowanie prędkości transmisji. Czyli po cichu Tusk wprowadza ACTA tylnymi drzwiami. Znając zresztą różnego rodzaju inklinację „bondarykopodobnych” platformiarzy – takie przepisy mogą być wyjątkowo groźne dla osób nieprzychylnych dla obecnej władzy. A, że ona potrafi ze swoimi przeciwnikami postępować bezwzględnie udowodniono nam już na przykładzie TV Trwam.
Ponadto te zapisy podniosą ceny na rynku usług telekomunikacyjnych, ponieważ teraz kosztami ryzyka związanego z odszkodowaniami za „niewłaściwą jakość przesyłu danych” operatorzy obciążą klientów. A przypominam, że nasz kraj dalej należy do najmniej „zurbanizowanych infrastrukturą internetową” w całej EU.
Jeśli „DGP” opisuje prawdę, to nowe zapisy prawa telekomunikacyjnego idą jeszcze dalej niż osławione ACTA. I już dziś należy domagać się pełnej jawności prac nad tą nowelą.
Patryk Jaki